Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

interpretacja

 Rząd będzie edukował urzędników skarbówki, żeby przychylniejszym okiem patrzyli na przedsiębiorców. - Ruszamy w Polskę gminną i Polskę powiatową, a zatem w urzędach gminy i urzędach skarbowych będziemy przekładać literę prawa na język działania - powiedziała. Jedną ze zmian, które wprowadza Konstytucja dla biznesu, będzie powołanie rzecznika praw przedsiębiorców. – Będzie one przede wszystkim stał na straży małych i średnich firm, bo duże sobie zawsze radzą. Rzecznik będzie mógł przerywać kontrole skarbowe, jeśli uzna je za niezasadne. Będzie mógł pytać, po co one są – wyjaśniła Emilewicz. Niech się biorą za przekrętasow.Otwierają spółki komandytowe i zero odpowiedzialności.Bo jest takie prawo ,powini wprowadzić termin 14 dni termin płatności a jak nie to komornik wchodzi na kono .Wszystakim żyło by się dobrze.Ano po to aby przedsiębiorcy przestali wrzucać w koszty firmy rodzinne obiadki, środki czystości, materiały biurowe itp. Przepisy mówią swoje, a ludzie robią co chcą. Prawo m

zasady

Konstytucja dla Biznesu, czyli pakiet ustaw, który zakłada m.in. wejście w życie zasady "co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone" została podpisana przez prezydenta. To oznacza m.in. domniemanie niewinności przedsiębiorcy czy przyjazną interpretację prawa. Nie sądzę aby Polacy mogli ww jakim kolwiek stopniu wiedzieć, co znaczy przyjazna interpretacja prawa. Bo do tej pory to państwa trzymało obywatela za mordy. I nic nie miałeś do gadania. Urzędnik lub Policjant może zniszczyć innego człowieka. Ułatwienie prowadzenia działalności gospodarczej szczególnie małym i średnim przedsiębiorcom to główny cel podpisanych przez prezydenta Andrzeja Dudę pięciu ustaw, zwanych zbiorczo Konstytucją Biznesu. Konstytucja Biznesu to pakiet pięciu ustaw dot. zmian w prawie gospodarczym: Prawa przedsiębiorców; ustawy o Rzeczniku Małych i Średnich Przedsiębiorców; ustawy o Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej i Punkcie Informacji dla Przedsiębiorcy; ustawy o zas

z afryki

Korespondent "Die Welt" z Tangeru Alfred Hackensberger opisuje sytuację ludzi, którzy zdecydowali się na emigrację. "Całymi dniami jadą przez pustynię, nie zawsze docierając do celu, są okradani lub sprzedawani jako niewolnicy. Ale kiedyś, po miesiącach czy nawet latach, udaje im się sforsować zasieki graniczne hiszpańskiej enklawy w Maroku albo przeprawić przez Morze Śródziemne do Europy" powołuje się na dane Eurostatu, z których wynika, że w latach 2014-2017 prawie milion osób pochodzących z krajów subsaharyjskich wystąpiło o azyl w Europie. "W Berlinie, Rzymie, Paryżu, Londynie oczy opinii publicznej są skierowane obecnie na muzułmańskich imigrantów, ale w rzeczywistości Afrykańczycy w statystykach migracji są znów na pierwszym miejscu" Jak się szacuje, w Europie żyje obecnie 300 do 400 tys. Nigeryjczyków i Południowych Afrykańczyków, do tego 270 tys. Senegalczyków, 250 tys. imigrantów z Ghany i 180 tys. z Kenii. Trzy czwarte osób ankietowanych w Ghani

dozór

Faktem jest, że pracujący więźniowie kosztują mniej podatników. Do tego mają pieniądze na własne wydatki, a również często mogą płacić zaległe alimenty. Jednocześnie nie tracą kontaktu ze światem. Co miesiąc na jednego skazanego z budżetu idzie 3,1 tys. zł. Po tych wydatkach nie zostaje zbyt wiele na modernizację systemu, nowe więzienia, lepsze systemy, więcej etatów. Zwiększenie zatrudnienia wśród więźniów miało w modernizacji pomóc i przynieść trochę oszczędności dla budżetu. W tej chwili dozór elektroniczny jest zamiennikiem odbywania kary w więzieniu. Skazany z opaską nie siedzi w zakładzie karnym, a w domu. Może z niego wychodzić w odpowiednich godzinach, ale musi się stawiać o ustalonej porze. Jednocześnie od czasu do czasu powinien spodziewać się kontroli. Jak urwie się z domu w nieodpowiedniej porze - Służba Więzienna wie o tym natychmiast. Co najważniejsze - taki układ kosztuje dziesięć razy mniej.Teraz liczy się tylko zatrudnienie złodziei. Żadne inne statystyki w SW się nie

w nogi

W 2017 roku 255 osadzonych nie wróciło z pracy do zakładu karnego. Zgodnie z programem ministra Jakiego, mieli dorabiać i wracać do społeczeństwa.Oni woleli jednak wolność. Do więzienia wracać nie chcieli. Taką drogę wybrało ponad stu skazanych więcej niż rok wcześniej. Tylko w styczniu 2018 roku z miejsca pracy poza więzieniem zbiegło 21 skazanych. Trzech w okolicach Gdańska, dwóch w Katowicach i dwóch w okolicy Warsawy. Aż sześciu "dało nogę" w rejonie Wrocławia (z czterech zakładów karnych w tamtym okręgu). Cześć została złapana, część nie. Na początku marca brakowało ponad 50 osób (z tych, którzy do więzienia nie mieli zamiaru wracać w 2017 roku).Niektórym skazanym do głowy nie przyszłoby wtedy uciekanie. Tych, którzy jednak dadzą nogę, łatwiej byłoby złapać. I nikt złego słowa nie powiedziałby o sztandarowym programie Patryka Jakiego, wiceministra sprawiedliwości. SW tłumaczy od dawna, że nie ma żadnego problemu ze znikającymi pracującymi więźniami. Zresztą i Służba Wi